Krótki przegląd po sezonie letnim part I

Za oknami lato w pełni, na kalendarzach rozpoczął się lipiec, a fani anime mają pełne ręce roboty, czyli sezon letni rozpoczął się na dobre. Warto zatem przyjrzeć się bliżej co serwuje nam ramówka przewidziana na lato. Enjoy!

1. Arcana Famiglia

Witajcie na wyspie Regalo, gdzie za bezpieczeństwo odpowiada znana i szanowana organizacja zwana Arcana Famiglia. Jej członkowie, za pomocą mocy zdobytej poprzez zawarcie kontraktu z poszczególnymi kartami tarota, mają za zadanie utrzymać porządek na wyspie. Oczywiście nadnaturalne moce mogą służyć także w innych celach, np. podczas pojedynków o zostanie następcą obecnego przywódcy Arcany i tym samym o rękę jego córki – Felicity. Dla zwycięzcy, oprócz wcześniej wymienionych profitów, przewidziana jest także możliwość spełnienia jednego, wybranego przez siebie życzenia. Gra warta świeczki? Oczywiście! Strzeżcie się wszyscy, Arcana Famiglia rozpoczyna zabawę… jak najbardziej na poważnie.

Jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie tytułów. I póki co dzielnie się na tej pozycji broni. Pierwszy odcinek można zaliczyć do bardzo udanych wstępów do historii. Bohaterowie bardzo zróżnicowani, panowie prezentują chyba wszystkie możliwe typy w bardzo dobrym wydaniu. Na pierwszy plan wysuwają się jednak dwie postaci – Nova i Liberto. Już w openingu można zauważyć, że z całej paczki to oni będą najczęściej pojawiać się na ekranie. Główna bohaterka – Felicita, także trzyma poziom. Silne kobiety, umiejące o siebie zadbać, które nie uciekają od walki, zawsze są mile widziane, dlatego Felicita na pewno znajdzie sobie spore grono fanów. Kreska jest dokładna, projekty postaci szczegółowe i miłe dla oka, proporcje ciała zostały zachowane, kolory włosów z drobnymi wyjątkami też wyglądają całkiem naturalnie. Tła kolorowe, wykonane z odpowiednią dla siebie dbałością o szczegóły. O muzyce ciężko mi coś więcej powiedzieć po pierwszym odcinku. Ogólnie anime zaciekawia i na pewno jest warte poświęcania mu czasu. Serdecznie polecam!

2. Hagure Yuusha no Estetica 

Bycie bohaterem to na pewno nie jest prosta sprawa. A bycie bohaterem, który właśnie pokonał władcę demonów, zabrał jego córkę i wrócił do swojego świata, na pewno jeszcze bardziej komplikuje życie. W takiej sytuacji znajduje się właśnie Akatsuki, który pokonawszy w alternatywnym świecie tzw. „ostatniego bossa” wraz z jego córką wraca do rzeczywistości. W realnym świecie funkcjonuje organizacja „Babel”, która zajmuje się ludźmi powracającymi z zewnętrznego świata. Jednak czy ktoś powiedział, że realny świat jest mniej niebezpieczny od fantastycznego?

Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, o tym tytule, ponieważ moje zażenowanie nadal trwa. Jak można tak cudowny pomysł, tak spartaczyć? Ale do rzeczy. Pierwsze co rzuca się w oczy to zboczenie głównego bohatera, z którym bynajmniej [!] się nie kryje. Już w pierwszych minutach poznajemy tajny atak Akatsukiego, który [ mam nadzieję, że nie jest to dla was spoiler ] pozbawia bielizny atakujące go pokojówki. Słodko, czyż nie? Warto jeszcze dodać, iż Akatsuki to typ całkowicie pewny siebie, w taki stopniu, że nazywanie go zadufanym w sobie nie będzie błędem. Myślę, że powinnam też wspomnieć, iż anime to nie ma cenzury. Ogólnie pomysł jest dobry, główny bohater, na razie, denerwujący, o córce władcy demonów pozwolę się nie wypowiadać, a fanserwis wylewa się z ekranu. Jedyne co mnie zainteresowało to sama instytucja „Babel”, jednak nie wiem czy moja ciekawość jej dotycząca, pozwoli mi przeżyć resztę. Jeśli komuś podobają się ujęcia biustu, mówienie o biuście, ujęcia majtek, mówienie o majtkach[?] okraszone momentami walki, a której oczywiście zobaczymy ujęcia biustu i majtek [ o zgrozo!] to mogę powyższy tytuł spokojnie polecić. Całej reszcie sugeruję raczej trzymać się z daleka. [ Oczywiście jest to opinia na podstawie pierwszego odcinka]

3. Natsuyuki rendezvous 

Hazuki to młody chłopak, pałający platoniczną miłością do właścicielki pobliskiej kwiaciarni. Kiedy na drzwiach sklepu, pojawia się ogłoszenie o poszukiwaniu chętnego do pracy na pół etatu, Hazuki nie waha się ani przez moment, zbliżając się tym samym do nieosiągalnego, do tej pory, obiektu westchnień. Oczywiście nikt nie powiedział, że od tej pory będzie z górki. Jeden problem zniknął, to pojawił się następny i to o wiele trudniejszy do pokonania, bo… niewidzialny. Nie pozostaje nic innego, jak stanąć do pojedynku z duchem zmarłego męża Rocci, o miejsce u jej boku.

Tytuł ten jest na pewno niekonwencjonalny. Wyróżnia go kreska, pomysł na fabułę i… spokój. Mimo, umieszczenia tu wątku nadnaturalnego, są to nadal okruchy życia. Odcinek minął szybko, nie dłużył się, ale… no właśnie ale. Nie wiem dlaczego, jednak coś mi w tej serii nie gra. Nie umiem dokładnie powiedzieć co. Na pewno irytuje mnie kreska, jednak do niej idzie się w końcu przyzwyczaić. Coś nie gra w bohaterach. Hazuki przez 3/4 odcinka, zachowuje się anemiczny chłopak, który nie ma ochoty żyć. Dopiero pod koniec przejmuje jakąś inicjatywę i mam nadzieję, że w kolejnym odcinku zachowa swoją werwę. O Rocce nie umiem nic konkretnego powiedzieć. Miała swoje dobre i lepsze chwile, a jak wyjdzie w ostatecznym rozrachunku to się zobaczy. Ogólnie anime to ma szansę stać się tytułem i dobrym i kiepskim. Zobaczymy w jakim kierunku to się potoczy i przede wszystkim, co zaprezentują nam, na razie wątpliwi, bohaterowie, gdyż okruchy życia i romans opierają się głównie na nich.

4. Sword art online

Nerve Gear to urządzenie, które pozwala na przeniesienie swojego umysłu do wirtualnego świata. Stworzone przez genialnego człowieka – Akihiko Kayabę, który po długiej pracy wypuszcza na rynek także grę Sword Art Online. Gra wydana jest tylko w 10.000 egzemplarzach, które rozchodzą jeszcze tego samego dnia. Wśród szczęściarzy, którym udało się dostać grę jest Kirito, młody chłopak, który, podobnie jak reszta 9.999 graczy, logując się nie przeczuwa pułapki, w którą sam dobrowolnie wpada. Otóż, po zalogowaniu się nie ma już odwrotu. Twoje życie zostaje połączone z życiem postaci w grze, jeśli ona umrze, użytkownik także. Aby wygrać należy przejść przez 100 poziomów i pokonać ostatniego przeciwnika. Witamy w świecie Sword Art Online, grze na śmierć i życie.

Ah, i tu w końcu mogę powiedzieć, że jestem zachwycona. Po prostu zachwycona. Główny bohater ma głowę na karku i chyba po raz pierwszy w kryzysowej sytuacji, naprawdę myśli trzeźwo. Jest to bardzo przyjemna odmiana. Oby tak już zostało. Fabuła bardzo interesująca i wciągająca. Przedstawiony świat jest zrobiony bardzo dokładnie, z dbałością o szczegóły. W sumie nie ma co się dłużej rozwodzić, gdyż w ciągu tych 24 minut podobało mi się autentycznie wszystko. Trzymam kciuki, aby tak zostało już do końca! I serdecznie polecam, wszystkim.

Dodaj komentarz